niedziela, 26 kwietnia 2009

NIE ZAWSZE WSZYSTKO MUSI SIĘ UDAĆ

"Bóg stworzył puszysty kłębek, który z braku lepszego pomysłu nazwał Kotem. Przyjrzał się Swemu dziełu i pokręcił głową. To nie było dokładnie to, co zamyślił. Uniósł stworzenie wysoko w powietrze, a ono zwisło bezwładnie z Jego dłoni. Wypuścił je z ręki, a ono plasnęło o ziemię i rozpłaszczyło się niczym naleśnik. Kiedy Bóg skrzyżował przednie łapy kota na jego piersiach, a tylne splótł w pozycję lotosu, stworzenie nawet nie drgnęło. Zaciekawiony Bóg przewracał kota z boku na bok, rozciągając jego ciało tak, że stało się prawie dwa razy dłuższe. Potem zwinął je w małą kulkę, skręcając, zginając i ugniatając. Stworzenie nawet nie otworzyło oczu.
Bóg podrapał się po brodzie z niedowierzaniem. Nie był pewien, czy ma się śmiać, czy płakać. Wiedział, oczywiście, że to, co właśnie stworzył, trudno zaliczyć do cudów.
Ale nie miał już czasu na żadne zmiany - ostateczny termin siedmiu dni był tuż-tuż.
- No trudno. - Wzruszył ramionami. - Nie wszystko zawsze musi się udać.
Kot, nie poświęcając ani chwili uwagi swemu pojawieniu się na ziemi, zwinął się w kłębek i znowu zasnął." Stephen Baker



piątek, 24 kwietnia 2009

JA CHCĘ DO DOMU!

Wpuście mnie do domu! Za co ta kara? Przecież nie będę tych gości szarpał za ubrania! Jestem porządnym kotem!

niedziela, 12 kwietnia 2009

KOT GŁODNY CHODZI- TO SIĘ NIE GODZI!

I znów jakieś święta, ale rybki już nie ma, zapachy inne. Jejek całe koszyki, kurki się w nie wgapiają ,a mnie tylko od stołu odganiają. Oj, capnęłoby się takiego małego kurczaka, a i jajkiem nie pogardziło!

I znów święta!

Chociaż na kolanach sie powylegiwałem!

czwartek, 9 kwietnia 2009

CZARNY KOCI SFINKS





"Wiatr pędził z zachodu i przeganiał płachty chmur na wschód. Czasem jednak w litym kołtunie chmurzysk czyniła się luka i na ziemię padała żółta plama światła. Jedna z tych plam dosięgła śpiącego na kanapie Ramzesa. Władca się zbudził, wstrząsnął futro, zeskoczył na ziemię, upewnił nogi gospodyni, że o nich pamięta, a potem w dwu skokach - kanapa, parapet - już stał w oknie i mrużąc powieki patrzył w słońce. Następnie przeciągnął się leniwie, ziewnął i legł na prawym boku, przodem ku źródłu światła. Głowę tylko trzymał do góry, jakby pozował mistrzowi do rzeźby antycznej.
Czarna pantera.
Czarny sfinks.
Czarny koci sfinks."
Teodor Goździkiewicz

środa, 8 kwietnia 2009

KOT W NIEWOLĘ POPADŁ!


Tylko nie to!


Nie chcę tej uprzęży!

sobota, 4 kwietnia 2009

WIOSNA!

Raduje się kocie serce, bo wiosna idzie!I latają nade mną te gołąbki, i wróbelki ćwierkają, jaskólki szybują...Czasem sroka na balkon zawita. Nadymają się dumne kawki, kosy pogwizdują! Oj znam ja sie jak mało kto na tych ptaszkach!

Punkt obserwacji ptasich lotów

W oczekiwaniu na jakiegoś ptaszka...