czwartek, 9 kwietnia 2009

CZARNY KOCI SFINKS





"Wiatr pędził z zachodu i przeganiał płachty chmur na wschód. Czasem jednak w litym kołtunie chmurzysk czyniła się luka i na ziemię padała żółta plama światła. Jedna z tych plam dosięgła śpiącego na kanapie Ramzesa. Władca się zbudził, wstrząsnął futro, zeskoczył na ziemię, upewnił nogi gospodyni, że o nich pamięta, a potem w dwu skokach - kanapa, parapet - już stał w oknie i mrużąc powieki patrzył w słońce. Następnie przeciągnął się leniwie, ziewnął i legł na prawym boku, przodem ku źródłu światła. Głowę tylko trzymał do góry, jakby pozował mistrzowi do rzeźby antycznej.
Czarna pantera.
Czarny sfinks.
Czarny koci sfinks."
Teodor Goździkiewicz

Brak komentarzy: